sobota, 20 lutego 2010

Filcować każdy może:)

Chciałam opowiedzieć Wam o wczorajszym warsztacie, jaki prowadziłam dla grupy harcerek:) Poprosiła mnie o to moja koleżanka z roku jeszcze w październiku czy w listopadzie, a ja się chętnie zgodziłam (wtedy to data lutowa była bardzo abstrakcyjnym pojęciem;).
Wczoraj wsiadłam w busa do Nałęczowa nie mając kompletnie pojęcia gdzie to jest, gdzie mam wysiąść i dokąd iść. Całe szczęście Agata po mnie wyszła i ruszyłyśmy do pobliskiej szkoły, gdzie harcerki się ulokowały:) Dziewczyny, dla których prowadziłam szkolenie, są w przedziale wiekowym między (mniej więcej;) 12-15 lat. Po usłyszeniu "dzień dobry" od razu poczułam się staro;) Warsztaty były jednymi z zajęć jakie Agata rozpisała na dni obozu i były tajemnicą-niespodzianką;) Dopiero gdy przyszłyśmy do sali dziewczyny dowiedziały się co będą robiły. Zajęcia były bardzo fajne, trwały 3 godziny (w międzyczasie przez około godzinę nie miałyśmy prądu;). Podziwiałam je za ogromną ilość energii i radości. Jestem bardzo zadowolona z tych warsztatów - ufilcowałyśmy kulki, każda z dziewcząt dodatkowo stworzyła kolczyki według własnego uznania (moim zadaniem było robienie loopków i przymocowywanie bigli), niestety nie zdążyłyśmy zrobić korali, ale dziewczynom zostało jeszcze dużo wełny, więc po moim wyjeździe miały jeszcze pofilcować, a Agata miała pokazać im jak nawlec je na żyłkę i przymocować wstążki.

Chciałam podziękować w tym miejscu Agacie za danie mi możliwości sprawdzenia się w takiej sytuacji, a także dziewczynkom za wspaniałą zabawę, mam nadzieję, że jeszcze powtórzę to kiedyś:)

A teraz małe sprawozdanie z warsztatów w postaci zdjęć (niestety mój aparat kiepsko daje sobie radę z takimi zdjęciami, więc proszę o wyrozumiałość;)
Początek - "a teraz niech każdy weźmie kawałek wełny"
"A terazw ten sposób trzyamy wełnę i rwiemy po kawałeczku" (Pani Gosia;)

Rwwwwwwanie;)

i kulanie;)

Radosne machanie aż zdjęcie się rozmazało;)

No i dziękuję, że tu zaglądacie:) Dużo słońca Wam życzę!!!

ahaaa... i jeszcze jedno;) bardzo dziwnie się czułam gdy słyszałam "Pani Gosiu";), jednocześnie mocno mnie to śmieszyło;) No dobrze, w pewnym momencie człowiek się staje Panią lub Panem, a Wasze pierwsze reakcje na Pani/Pan jak wyglądały?;)

22 komentarze:

  1. Jak widzę dziewczyny zadowolone wiec na pewno świetnie się sprawdziłaś w roli nauczycielki. A co do Pani, ja osobiście zrobiłam głupia minę i dwa razy się obejrzałam za siebie upewniając się czy to na pewno do mnie XD.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe widać,że zabawa była przednia przy turlaniu;)
    Moje "dzień dobry" miało miejsce w ubiegłym roku na praktykach i było:"o nie to ta Pani,która przyszła sprawdzać,czy jesteśmy grzeczni"Dopiero ciężko było mi powagę utrzymać,bo przecież ja byłam tylko tam na praktykach,a dzieci zostały przestraszone przez wychowawczynię aby były grzeczne.Nigdy nie zapomnę ich min,na szczęście szybko się przekonały,że wcale nie jestem taka straszna;)A co najważniejsze w swoim zeszycie wcale nie zapisuję,kto broi;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję przeprowadzenia kursu ;* Na pewno sie rewelacyjnie sprawdziłaś;* B.fajne zdjęcia i sama skorzystałabym z takiego kursiku chętnie;*
    A co do Pani.. Hmm jako opiekun wycieczki jechałam do Łeby z dziećmi w wieku 8-10 lat i na wstępie mówiły do mnie pani co mnie cholernie zaskoczyło ;O miałam wtedy 19 lat :D Ale potem załatwiliśmy sprawę i mowili do mnie po imieniu;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł z tym kursem- gratulacje!
    Ja na początku czułam się bardzo nieswojo jak ktoś mi "paniował", potem przywykłam, ale czasem i tak dziwnie się czuję jak ktoś niewiele młodszy ode mnie, lub wręcz w moim wieku i w równorzędnej sytuacji mówi mi Pani... to jakoś tak... niemłodo wychodzi, a ja się tak nie czuję...;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż żałuję, że nie jestem jedną z tych harcerek :)

    Ipsa...ja tak tylko w drodze wyjaśnień bo złożyłaś mi na blogu "Z Kinią przy stole" wizytę i nie wiem czy kojarzysz ktożem ja :)
    Wygrałam Twoje Candy i moim głównym blogiem jest ---> http://gosi-pragnienia.blog.onet.pl/
    :)
    Pozdrawiam i jak zwykle podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajnie. Talenty pedagogiczne masz...dobrze. ;) fajnie tak kogoś czegoś naumieć :).
    Ja się poczułam staro jak mi nagle zaczęły na Pani mówić dzieciaki na ulicy...masakra :). to było dawno temu na szczęście...teraz mi współpracownicy mówią "per Ty" bo wszyscy ode mnie starsi o duuuużo latek. :) Tak mi pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi nie przeszkadza, kiedy ktoś mówi do mnie proszę Pani.Kiedy pierwszy raz powiedziano mi tak, poczułam się dorosła i byłam dumna.Potem poczuła się dość staro. Teraz mi to nie przeszkadza ale wolę w pracy być na TY (jedynie z kierowniczką jestem na PANI).W pewnych relacjach w życiu dorosłym lepiej zachować dystans, przejście na Ty wyzwala relacje znajomości i powoduje , ze traktujemy kogoś na równi sobie.

    Super sprawdziłaś się w roli nauczycielki.

    OdpowiedzUsuń
  8. na pewno świetnie poprowadziłaś warsztaty Pani Gosiu ....
    pozdrawiam, Bajka

    OdpowiedzUsuń
  9. szkoda że nie wiedziałam o warsztatach- bo to już bliziutko ode mnie- na pewno były Swietne. Ja tez bardzo nie lubię takiego tytułowania- ale niestety w mojej pracy tak jest- wszyscy sobie "paniaja" i jest to strasznie sztuczna sytuacja- ale nie da się już chyba tego zmienić niestety...

    OdpowiedzUsuń
  10. super Gosiaczku! jestem z Ciebie dumna!!!ale niczym mnie nie zaskoczyłaś, jeśli o to chodzi;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. I udało się...jak widać z fotorelacji było ciekawie i twórczo, a przede wszystkim uczestniczki zadowolone...A Ty (choć może Pani???)masz pierwsze zajęcia za sobą. Tak to już jest, że nadchodzi taki czas i takie sytuacje, że stajemy się paniami i tak być musi!
    Ale można się przyzwyczaić. Najważniesze by w sobie zawsze mieć młode, pałające serducho...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ..."pani Gosiu" - te słowa z ust dzieci
    i młodzieży słyszę od prawie 20 lat non stop
    - "przywilej" wynikający z pracy w szkole ;)

    ...mogłaś choć prze chwilę być panią nauczycielką
    ...i jak ??? - powtórzysz to jeszcze ? :))

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fantastyczne warsztaty :))Super!!!
    Poszłam do pracy miesiąc po skończeniu liceum w grono dzieci i młodzieży (młodzieży w moim wieku,nie miałam wyjścia musiałam przyzwyczaić się od razu do słowa "Pani " Teraz jest to juz dla mnie normalne :))
    Buziaki Gosieńko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hihi...ciesz się, że nie mówiły do ciebie per: druhno;)
    musiało być miło...
    z chęcią bym sobie w takich warsztatach pouczestniczyła!
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. może obudzi się w Tobie żyłka nauczycielska :). Ja jak usłyszałam pierwszy raz "Pani Agnieszko", to byłam bardzo zadowolona, taka dumna "w środku" hihi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na zdjęciu widać, że podobuje Ci się belfrowanie ;)
    Nie pasuje mi do Ciebie przedrostek "Pani" ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. sprawdzenie się w takiej sytuacji daje sporo wrażeń i doświadczenia :) fajnie, że miałaś taką możliwość :)

    ja działałam w świetlicy środowiskowej więc do "pani" się przyzwyczaiłam ale wciąż jakoś mi tak dziwnie jak to słyszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No proszę, Pani Profesor! Pięknie:)
    Studenci skupieni, a Pani pięknie wygląda!!!
    Buziaczki***

    OdpowiedzUsuń
  19. Miłe doświadczenie dla obu stron :), a ja nie mogę się zdecydować na spróbowanie filcowania, choć mam już na próbę trochę wełny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też teraz chodzę na warsztaty, więc wiem, że zabawa na nich jest przednia! A u Ciebie kursantki wyjątkowo zadowolone :) Od kilku lat walczę z moim dentystą, który po maturze stwierdził, że teraz to już wypada mówić mi na Pani, walczę z nim do tej pory ;) póki co dość skutecznie :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. nie znosze kiedy ktos mowi do mnie "Pani" czuje sie mega staro wtedy :D

    a warsztaty super :)

    OdpowiedzUsuń